Nie ma ogródka działkowego bez
warzyw, przynajmniej jak dla mnie. Nie ukrywam, że jedną z moich
motywacji, by kupić działkę, była chęć posiadania dostępu do
zdrowych, świeżutkich warzyw bez chemii, niemodyfikowanych, całkiem
naturalnych. Dopiero teraz, kiedy sama je hoduję, mogę powiedzieć,
że wiem, co jem i odżywiam się zdrowo, mimo iż warzywa nie są
zwykle tak dorodne i duże jak ze sklepu. Ich aromat bywa jednak o
wiele wspanialszy, wszystko zależy, jak się uda dana uprawa. Ciągle
się uczę i zdobywam nową wiedzę, także mam nadzieje, że za
jakiś czas będę miała najlepsze warzywa w okolicy.
Planowanie warzywniaka w rzeczywistości
nie zajęło mi dużo czasu, mimo iż projektowanie ogrodów
było dla mnie wtedy tematem dosyć odległym. Co prawda widziałam już piękne ogrody w stylu angielskim z małą architekturą typu fontanny z kamienia i rzeźby do ogrodu, ale zupełnie nie znałam się na rzeczach typowo praktycznych. Najgorzej było w
kwestii gleby, na szczęście ta okazała się u mnie raczej żyzna.
Zazwyczaj warzywniak planuje się tak, żeby zajmował jak naj mniej
miejsca, przy jednoczesnym zapewnianiu różnorodnych plonów.
Poszczególne sektory warzywniaka
powinny być zagospodarowane przez cały sezon. Nie należy zostawiać
wolnych luk po zbiorze warzyw – i bardzo dobrze, bo dzięki temu na
bieżąco wykorzystujemy dostępne miejsce. Poza plonem głównym
można siać rośliny o krótkim okresie wegetacyjnym, ja sadzę m.
in. sałatę, rzodkiewkę, kalarepę. Są to tzw. przedplony i
poplony. Można również posiać rośliny na nawóz zielony, czyli
np. lucernę, wykę, łubin, koniczynę lub aksamitkę.
Pamiętajmy, że te same gatunki warzyw
nie mogą być uprawiane w jednym miejscu przez kilka lat pod rząd,
ponieważ gdy uprawa jest zbyt jednorodna, prowadzi to do chorób,
sprzyja atakom szkodników i powoduje zmniejszenie plonów. Dochodzi
do „zmęczenia gleby”. W warzywniku należy stosować
zmianowanie. Nie sadzimy także po sobie roślin z tej samej rodziny,
np.: kapusty i kalafiora. Należy tez upewniać się do tego, w jakim
otoczeniu dane warzywa lubią rosnąć, gdyż nie każde będą się
obok siebie dobrze „czuły”.
Ja pośród grządek z warzywami lubię
wybiórczo siać rośliny zioła, rośliny przyprawowe i rośliny
lecznicze lecznicze, czosnek, cebulę, miętę, majeranek, itp. takie
połączenia korzystnie wpływają na odporność warzyw i
zwiększenie plonów, a na dodatek osobiście uwielbiam je i mam dużą
korzyść z ich uprawy. Kiedy mogę pysznie i naturalnie doprawić
zupę z warzyw z własnego ogródka, to czuję, że jestem
samowystarczalna :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz